Witajcie!
Postanowiłam rozpocząć swoją przygodę z blogiem traktując go jako początkowy etap przygotowań przed wyprowadzką do swojego pierwszego własnego gniazdka. Stąd też pomysł na niego- będę w nim zamieszczać ilustracje pięknych wnętrz, dekoracji, ogrodów i ciekawych pomysłów.
Może teraz w skrócie napiszę o sobie. Pochodzę z przepięknego miasta Wrocław, za którym szalenie tęsknię, jako że od prawie ośmiu lat mieszkam w UK wraz ze swoim chłopakiem i kotką Millie. A skoro powyżej wspomniałam o powodzie, dla którego tu jestem, rozwinę nieco swoją wypowiedź racząc Was któtką historią pomyslu o kupnie domu.
Przez ostatnie siedem i pół roku mieszkałam w wynajmowanych miejscach (do tej pory było ich trzy), ale nadszedł taki dzień, w którym stwierdziłam: ‘’Do diaska, ileż można ładować kasę za wynajem w czyjąś kieszeń, przecież dziś już mogliśmy mieć spłaconą niezłą część kredytu’’. I tak oto zaczęła kiełkować we mnie myśl o kupnie własnych czterech kątów. Pewnie sobie myślicie: dlaczego dopiero teraz? Odpowiedź jest prosta: moim marzeniem jest spakować manatki pewnego pięknego dnia, wrócić do rodzimego kraju i zostać w nim na stałe. Lata jednak lecą jak szalone i ani sie obejrzalam, a minęło tyle czasu od mojego przyjazdu, a konkretnego planu powrotu do Polski jak nie było, tak nie ma. Mój facet przyjął pomysł na wspólne gniazdko z nieskrywaną radością, twierdząc, że już dawno o tym marzył, ale obawiał się mojej reakcji. A coby było jaśniej- TŻ jest Anglikiem, także wyjazd na stałe do Polski wiąże się z nauką naszego rodzimego języka, do której to M. nie garnie się zbyt chętnie, a i ja nie widzę tam dla siebie perspektyw na najbliższą przyszłość, ale przecież nie o tym chcę tu pisać.
Tak więc decyzja zapadła: kupujemy dom. Po ponad półrocznych poszukiwaniach wkońcu trafiliśmy na domek wart naszej uwagi zarówno ze względu na swoje niewymagajace generalnego remontu wnętrze, jak i ładną okolicę i cenę mieszczącą sie w granicach naszego limitu. Przyznam, że był to pierwszy dom, jaki obejrzeliśmy, ale oboje czuliśmy, że to TEN dom i nie musimy szukać dalej. Ani ja, ani on nie mamy z tego powodu żadnego poczucia winy, poprostu WIEMY, że podjęliśmy słuszną decyzję.
Koniec końców- sprawy formalne są w trakcie realizacji, a tymczasem ja postanowiłam zająć się rozmyślaniem na temat urządzenia domku według naszych upodobań.
Dekorowanie własego gniazdka jest czymś, o czym marzę od dawna, a do tej pory nie miałam ku temu sposobności, jako że od czasu usamodzielnienia wynajmuję mieszkanie.
Zakup domu będzie zatem swietną okazją do wyrażenia naszych osobowości poprzez dekorowanie według własnego gustu i realizację marzeń o przysłowiowym cieple domowego ogniska. Od M. dostałam wolną rękę, aczkolwiek ostateczne decyzje będziemy podejmować wspólnie :-)
Aranżacja wnętrz jest według mnie najbardziej ekscytującą kwestią przy zakupie własnych czterech kątów :-)
Jak wspomniałam powyżej, dom nie wymaga większych zmian, także zrealizowanie większości pomysłów może zająć dłuuuugi czas, głównie ze względów finansowych, bo jak się zapewne domyślacie depozyt na zakup samego domu pochłonie wszystkie nasze oszczędności. Niestraszny mi jednak brak funduszy, pomysły na dekorację wnętrz można zacząć gromadzić już dziś ;-)
Zapraszam zatem serdecznie do czytania mojego bloga.
Pozdrawiam, A.
Popieram! kupno domu to swietna inwestycja! :) a poza tym.... juz niedlugo bedziemy sasiadkami ! ;)
ReplyDelete:-) Ciekawe tylko kiedy! ;-)
ReplyDelete